czwartek, 8 lipca 2021

CHWILA PORANKA

Nim dzień się znów nie przebudzi,

Nim słońce kołdry nie zrzuci

I nim nie wywabi ludzi,

Świata ze snu nie ocuci,

 

Siedzę milcząca pod brzozą…

Wzrok mój w półmroku się snuje.

Szumy, szelesty się mnożą,

Bo wiatr w gałęziach tańcuje.

 

Plusk wody ciszę przeszywa

Na wskroś przyjemną zadumą.

Wzdłuż brzegów rośnie pokrzywa

I wierzby z królewską dumą.

 

Czuć tataraku listowie

Skropione poranną rosą.

Wilgoć świeżości jak mrowie

Opływa mnie jakby boso.

 

Przestrzeń wiruje w falbanach

Podmuchów, co echo gonią.

Rześkość pędząca na saniach

Dotyka mej twarzy dłonią

 

I zapominam o wszystkim…

Zamykam oczy z ufnością.

Świat w swej dzikości mi bliski

Otula mnie swą miłością.

 

Marzę o domu z ogrodem,

Gdzie pory roku zasiądą

Jak panny radosne, młode,

Co wzrokiem za szczęściem błądzą,

 

Gdzie będę czekać na starość,

Co się pod furtką zatrzyma,

Prowadząc w me progi radość,

Co kiście balonów trzyma

 

Niczym dziewczynka z warkoczem

Kokardą złotą związanym,

Która ma piegi urocze,

Fartuszek farbą zmazany.

 

Zaproszę je na herbatę

W ogrodzie – tronie natury,

W którym pogoda jest w kratę,

Lecz nastrój nigdy ponury.

 

Zasiądę z nimi przy ciastku

Z kremem w malinach tonącym.

Opowiem im o swym gniazdku

Swobodnie, dziko rosnącym,

 

A gdy zmęczone odpoczną

Snem otulone w hamaku,

Opiszę myśl moją głośną,

Krzyczącą w głowie bez strachu

 

I portret jej naszkicuję

Piórem o startej stalówce

I siebie w niej namaluję

W trzykropku jako końcówce…

 

O, błoga chwilo poranka,

Co marzyć mi tak pozwalasz.

Nie znoszę kroków zegarka.

Przez niego wszak się oddalasz,

 

Płowiejesz mi przed południem,

Zabierasz moje marzenia.

Tęsknię za tobą okrutnie,

Gdy cisza się w hałas zmienia,

 

Gdy zgiełk ulicy się puszy,

Tłumy rwą w strzępach chodniki…

Tęsknoty nic nie zagłuszy,

Bo nie zastąpię cię nikim.

 

I z cierpliwością poczekam

Na moment, w którym przybędziesz.

Patrzę za tobą z daleka

I szukam cię chwilo wszędzie.

 

Znów mnie zabierzesz ze sobą

Do domu z pięknym ogrodem,

Gdzie pory roku są obok,

Natura dziką swobodę,

 

A duch mój źródło natchnienia,

Więc zmysły upija szczęściem

I w stanie ich upojenia

Karmi mnie chwilo znów wierszem.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz