Gdzie jesteś życie moje w koronie z
płatków krwi?!
Rozmyły się w przestrzeni jak mgła
zielone dni.
Wstążeczki marzeń wszelkich jak
motyl spłoszony
Zerwały się w locie w nieznane
świata strony.
Gdzie jesteś wianuszku kwitnących
możliwości,
Ambicji, które patrzą na los z
wysokości?!
Gdzie jesteś naiwności dryfująca w
chmurach?!
Po tobie pozostały: berło i
purpura…
Na drzewie zawieszone skrzydła z
szarym piórem,
Po którym spływa wszystko, co bywa ponure
–
Anioł stał się człowiekiem, co stąpa
po ziemi
I wie, że ciężką pracą jest cokolwiek
zmienić.
Gdzie jesteś siło nadludzka i wszechmogąca
–
Ta!, któraś tworzyła doskonałość bez
końca,
Ta!, która niemożliwe miałaś odczarować
I perfekcyjnie wszystko w czasie dopracować?!
Gdzie się podziałaś młodości w zwiewnej
sukience?!
Wyciągam do ciebie trudem zmęczone ręce.
Patrzę dojrzałym okiem w twe pyszne
źrenice.
Szukam cię!, choć na ciebie już dawno
nie liczę.
Wspominam ciebie tylko z wielkim rozrzewnieniem,
Bawiąc się tym uroczym, bajkowym wspomnieniem.
Teraz bowiem cierpliwość jest mą szczerą
siłą,
Bo nie wszystko, co w planie, w życiu
się ziściło.
Tak już bywa w przewrotnych wskazówkach
zegara –
Młodość działa i walczy, niewiele się
stara.
Z wiekiem jednak, gdy człowiek dojrzewa
jak owoc
Myśli, tworzy, przeżywa sekundy, lecz!,... z głową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz