wtorek, 7 września 2021

STAROŚCI MOJA...

Starości moja, czy się ciebie boję?!

Czekam przy stole suto zastawionym.

Dzień w dzień wazony kwiatem świeżym stroję,

Usta zwilżając liściem zaparzonym,

 

I się rozglądam, ciebie wypatruję

Z nadzieją, że się zjawisz wypoczęta.

Pościel wciąż wietrzę, dla ciebie szykuję.

Suszę kiełbasy przyprawione pęta

 

Aż się w mej kuchni zioła bukietami

Pod sufit lekkim zapachem unoszą…

A na fajerkach tarnina z grzybami,

Czosnku warkocze o uznanie proszą.

 

Słoje ogórków, papryk i owoców

W kołnierzach białych na półkach układam.

Trzymam orzechy w wiklinowym koszu

I niecierpliwość swoim wzrokiem zdradzam,

 

Za tobą patrząc, ciebie wypatrując

Jakoby gościa, co się w progi spóźnia,

I, zalewajkę na skwarkach gotując,

Mam przekonanie, że czas nie odróżnia

 

Etapów życia, w które człowiek wchodzi

Jakoby ciągiem wszystko się zlewało.

Czy lekceważyć się wskazówką godzi

To, co minęło, się nie powtarzało?

 

Starości moja zachodź w moje kąty

Bez skrępowania oraz rozżalenia.

Tak przemijania nakazują prądy.

Wola niewiele ma do powiedzenia.

 

Przejmować zatem się że nie zamierzam

Tym, na co wpływu wcale nie posiadam.

W tobie starości wspaniale dojrzewam.

W tobie z mądrością nieustannie gadam.

 

Zasiądź starości moja na werandzie

Pośród powojów i zachodów słońca.

Bądź mi leczniczo podobna dziewannie.

Niech zdrowie moje sprzyja mi do końca.

 

Starości moja, czy się ciebie boję?

Więcej dostrzega w twojej obecności.

Mam, dzięki tobie, świadome nastroje

I czerpię z życie szczerość przyjemności.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz