Topią się
czasem zegara wskazówki
I pluskiem
sekund niczym woda z kranu
Giną
bezwiednie bez żadnej wymówki
Jakby kamienie
wrzucane do stawu.
Niby nie widać
wokół jakiejś zmiany,
Niby ważnego
nic się też nie dzieje,
Więc, aby
lepiej żyć, się nie staramy,
Choć żywioł
godzin żarłocznie szaleje.
Podstawiam
zatem pod ten kran zamętu
Dzbanek
gliniany na esencję życia
I obserwuję,
co też zza zakrętu
Wyłowię
wzrokiem w splendorze odkrycia?...
Nie chcę
przegapić choćby kruchej chwili,
Bo nie
posiadam istnienia w nadmiarze.
Mój czas, jak
zachód, powoli się chyli…
Być może jutro
już się nie pokażę.
Dziś pragnę
złowić, jak najwięcej mogę.
Dziś pragnę
przeżyć, ile tylko zdołam.
Na horyzoncie
widzę wąską drogę,
A na niej
siebie, więc do siebie wołam –
Do tej
wyśnionej w marzeniach przyszłości,
Naszkicowanej
wyobraźnią bytu,
Lecz… ona
idzie i nie ma litości,
Nie patrzy na
mnie, niknie w blasku świtu.
Czy kiedyś
spotkam ją w swoim odbiciu?
Czy poznam
taką jak ją dziś ujrzałam?
Czy może tylko
zapiskiem zeszytu
Już bezpowrotnie
się po prostu stałam?
Patrzę przez
okna na łan tego świata
Trzymając w
dłoniach dziennik mej przeszłości.
Czuję jak
życie ze śmiercią się brata
W akcie
mistycznej, wzniosłej zależności.
Wiem, że niewiele
mam jeszcze przed sobą,
Że skąpo zegar
odmierza me szanse.
Będę kroczyła z
podniesioną głową,
Mijając marzeń
moich dyliżanse
I drobnym krokiem
wypłoszę jaskółki,
Wchodząc na stopnie
pierzastych obłoków,
Trzaskiem przegonię
sen miedzianej ściółki,
Kiedy zasieję las
odgłosem kroków,
I piruetem w tiul
mgły się zakręcę
Jak kwiat bawełny
pod słońca okapem,
Wyciągnę w niebo
zachłanności ręce
I tańczyć będę
w płaszczu w szkocką kratę,
A siwe włosy na
skroni stargane
Zepnę kwiatami
zerwanymi z łąki.
Być może jutro
już więcej nie wstanę,
Więc dziś rozkwitam
niczym wiosny pąki.
Trzymaj mnie losie
w swych szczodrych ramionach
Niczym kochanek
tańczący z kochanką.
Niech moje ciało
w rozpieszczeniu kona,
A dusza zadrży
na wietrze firanką.
Czasu niewiele
wszak nam pozostało,
Więc wykorzystać
trzeba to, co dane,
Chociaż i tego
będzie nam za mało,
Lecz by nie było
to wszystko przegrane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz