wtorek, 7 sierpnia 2018

ŚCIEŻKA MOJA


Ścieżko moja – wstążko, co oplatasz ziemię,
Stając się darem czasu, który mnie kołysze.
Rozsypane opiłkiem słoneczne promienie,
Tworzą z ciebie w przestrzeni maluteńką rysę.

Pogubiłam na tobie stopy rozbiegane,
Śladem znacząc pamiętnik mego dorastania.
Dziś odciskam podeszwy zniszczone, zdeptane
I stawiane na szlaku w rytm spacerowania.

Wijesz się na wyżynach, spływając w niziny,
Zwężasz się i oddalasz w horyzoncie progu.
Porastają twą krawędź osty i maliny,
Koralami cię zdobią wianki, wieńce głogu.

Bywa czasem, że drzewo swój parasol chyli
Nad strumieniem twojego nurtu przeznaczenia
I cień słodki w upale orzeźwieniem pyli,
Lecząc rany niemocy, słabości, zmęczenia,

A nierzadko mi trzeba pod żaglami żaru,
Którym płonie baldachim złocistego nieba,
Iść do przodu, gdzie wiedziesz mnie falami skwaru,
Odmawiając mi wody lub kruszyny chleba.

Bywa czasem, że w drodze nawiedzi mnie burza,
Deszcz strumieniem łez zmyje obolałe ciało,
Opuchnięte stopy otuli kojąca kałuża,
By mi lżej, wygodniej się maszerowało

I niekiedy o świcie, zanim ptak się zbudzi
Zbieram z liści, kamieni krople świeżej rosy,
Która płomień pragnienia na mych ustach studzi
I namaszcza nadzieją rozczochrane włosy.

Ścieżko moja – wstążeczko na palcach wskazówek,
Ile metrów przede mną szczodrze rozpościerasz?
Trzymam w dłoni niewielki, zużyty ołówek,
Którym kreślę w zeszycie co jest wokół teraz…

Czy mi starczy rysika w tej mizernej kredce?
Czy to raczej jest długość gasnącego życia?
Widzę ciebie ma ścieżko,… ciekawość mnie łechce,
Bo masz jeszcze tak wiele w sobie do odkrycia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz