czwartek, 9 marca 2023

POD CHMURAMI

Wyfrunęły z ukrycia w niebo czarownice

I trzepoczą piórami czarnymi spódnice.

Kraczą grozą przeszyte na wskroś ostrzeżenia.

Stadem lecąc, stwarzają złudę zaciemnienia;


I tak kirem błękity w locie przewieszając,

Suną długim konduktem, żałobnie śpiewając,

Aż się dreszcze w człowieku budzą niepokoju,

Zakwaszając słodycze dobrego nastroju.


Nagle za mną huk fali jak w skały uderzył.

Grzmotem zasięg złowieszczych odgłosów rozszerzył.

Choć przede mną spokojność tego nie zdradzała,

Za mną ziemia od fali ów wzburzonej drżała.


Pewna byłam, że morze na brzeg wystąpiło

Wypychane z dna w górę demoniczną siłą

I się do mnie wód ścianą zbliżało żarłoczne,

Więc spojrzałam za siebie w otchłanie okropne


I poczułam jak szpadlem w głowę uderzenie -

Wiatru, co mnie zaskoczył, wrogie nasilenie,

Aż się drzewa ugięły za grzywy szarpane,

Do oddania mu hołdu terrorem zmuszane…


I zawyło, świsnęło, gwizdem przeleciało!

Lamentacją jak powódź przestrzeń wnet zalało.

Wiatr mnie chwycił za włosy i ciągnie w niewolę,

Lecz się jemu wyrwałam, ocknąwszy się w porę


I patrzyłam jak pędzi tumanem podmuchów,

Wprowadzając świat cały gwałtem w pętlę ruchu,

I znów wycie, i skowyt niczym wilków sfora,

I wypełza spod Ziemi mroku gęsta zmora…


Wtem lunęło, smagając z wszech stron strumieniami,

Uderzając kroplami, niczym kamieniami.

Wszystko tonie w ulewie ulegle, bezwiednie,

A wiatr niesie przez echo straszne przepowiednie.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz